Tynki czy płyta g-k na placki? Wasze doświadczenia
Witam
Właśnie ekipa skończyła wylewki, więc teraz następny etap - tynki. A może inaczej - wykończenie surowych ścian. Cały czas miałem w głowie, że będziemy mieć tynki gipsowe, a w mokrych pomieszczeniach cem-wap. Na pewno chciałem spróbować swoich sił w tym temacie w jednym pomieszczeniu i zobaczyłbym jak wyjdzie i czy trzeba brać firme.
I nagle majster-łaciarz nasuwa mi pomysł, żebym obłożył ściany płytą g-k. Tak myśle, że w sumie nie głupi pomysł... Tak uogólniając :
G-K - szybko pójdzie, łatwość w uzyskaniu równej powierzchni, niestety obawiam się czy nie będzie takiego głuchego dzwięku (coś jak przy ściankach w całości z g-k), niby jak dobrze się "zaplackuje", to powinno być ok.
Tynki - w sumie na plus to tylko tyle, że na pewno nie będzie tego odgłosu, ale za to jak nie pójdzie mi uzyskanie odpowiedniej gładkości, to dojdzie koszt gładzi i znowu robota i szlifowanie.
Z tego co orientowałem się na szybko, koszt obu technologii bardzo podobny. Może jakby dać płyę nie 12 ale np 9mm to by było taniej...
Jakie są wasze doświadczenia? Już dużo się dowiadywałem o tynkach od ludzi z forum, ale może ktoś się wypowie, kto ma na nowe ściany położone owe płyty, jak to się sprawdza?
Bardzo liczę na Wasze komentarze bo już za kilka dni chcę ruszyć z tym tematem:)
Pozdrawiam